Dzika czy udomowiona ? Jak postrzegana jest pszczoła miodna?

Temat może wydawać się oczywisty, przecież pszczoła miodna jest gatunkiem udomowionym żyjącym w ulach i hodowanym przez człowieka. To właśnie różni ją od innych dzikich zapylaczy, żyjących na wolności i niepoddawanych żadnym zabiegom z naszej strony. Czy aby na pewno sprawa jest tak prosta?

 

La Cueva de la Araña

Cofnijmy się o mniej więcej 8 000 lat, kiedy to powstał pierwszy dowód na istnienie relacji człowieka z pszczołą. Pochodzące z Hiszpanii malowidło naskalne obrazuje moment pobierania plastrów z rodziny pszczelej, zasiedlającej jamę w skalnej ścianie. Niewątpliwie nie były to pszczoły hodowane, ani udomowione. Użytkowanie tych dzikich owadów polegało jedynie na znajdowaniu ich gniazd i kradzieży plastrów z miodem, pierzgą i czerwiem, kończące się prawdopodobnie dramatycznie dla pszczół.

Najstarszy znany dowód na istnienie pszczelarstwa liczy 4 500 lat. Są to egipskie płaskorzeźby pochodzące ze świątyni boga słońca Ra. Ukazują pozyskiwanie i obróbkę miodu pochodzącego od trzymanych w glinianych podłużnych ulach pszczół. Hodowla pszczół  podobnymi metodami praktykowana jest do tej pory. Człowiek wpłynął w ten sposób, w pewnym stopniu, na środowisko życia owadów. Pszczoły nadal pozostawały jednak pod wpływem naturalnej selekcji.

 

Barć Odrzańska

fot. Barbara Tyslik

W korycie Odry odkryto, najstarszą do tej pory, polską barć liczącą sobie około 1000 lat. Sztuczna dziupla, wykonana w pniu, dała człowiekowi dostęp do upragnionych woskowych plastrów, wraz z pożywną zawartością. Jednak bez konieczności niszczenia i poszukiwania pszczelego gniazda. Wysiłek i ryzyko mozolnego dziania, opłacał się na tyle, by cały zalesiony obszar naszego państwa usiany był barciami. Czy poza zmniejszeniem destrukcyjności naszych działań wobec pszczół można powiedzieć by nastąpiło ich udomowienie? Moim zdaniem nie, pszczoły nadal roiły się wolno, zbierały pożywienie i konstruowały gniazdo według uznania w naturalnym środowisku. Ten sposób trzymania pszczół dotrwał do dzisiejszych czasów jako relikt przeszłości, lasy nie są już jednak takie same, pszczoły zaś zmagają się z wieloma nowymi problemami.

Pierwsza słowiańska książka pszczelarska autorstwa Walentego Kąckiego – Nauka koło pasiek, powstała w 1614 roku. W tamtym czasie pszczoły, wraz z wyciętym fragmentem pnia, w postaci ula kłodowego, były już przyciągnięte do siedzib ludzkich i utrzymywane w pierwszych przydomowych pasiekach. Pomimo zmiany środowiska życia, w tego typu hodowli, wpływ człowieka na pszczoły pozostawał znikomy.

ule kłodowe oraz kłody bartne - Litwa Dzukijski Park Narodowy

Dopiero w około 1840 roku, ks. Jan Dzierżoń, opracował ul szafkowy z ruchomą zabudową. Możliwość ingerencji w ułożenie gniazda i lepsze poznanie biologii pszczół, pozwoliło również na większy wpływ człowieka na te owady. Ich środowisko także ulegało znacznym przemianom i niegdyś wszechobecne lasy coraz bardziej ustępowały polom uprawnym i zmieniały się pod wpływem ich użytkowania.

Dzielenie i łączenie rodzin, manipulacje wewnątrz gniazda, wywożenie na trutowiska oraz inne zabiegi dawały coraz to większe możliwości selekcji pszczół, szczególnie pod kątem miodności i łagodności. Jednak to po 1920 roku, rozpoczęto prace nad sztuczną inseminacją matek pszczelich i dopiero od tego momentu dobór genetyczny mógł być całkowicie sterowany przez człowieka.

Biorąc pod uwagę 30 milionów lat odkąd wyodrębnił się rodzaj Apis i dziesiątki tysięcy lat interakcji z człowiekiem, w trakcie których jedynie ostatnie kilkaset lat mieliśmy rzeczywisty wpływ na selekcję pszczoły miodnej wydaje się, że nie jest jednak tak bardzo uzasadnione postrzeganie jej jako gatunku udomowionego. Bowiem do tej pory istnieją populacje żyjące dziko, koegzystujące i wymieniające się pulą genetyczną z hodowlanymi. Mimo iż, wraz z rozprzestrzenieniem się roztocza Varroa destructor i innych patogenów, w wielu miejscach populacje pszczół dziko żyjących zostały uznane za wymarłe. Nie wspominając o nieujarzmionych i odpornych na pasożyty pszczołach afrykańskich. Bardzo mało wiemy jednak o ich liczebności i odrębności i są to wartości bardzo różne w zależności od regionu.

                    kłoda bartna i barć

 

Ważnym wnioskiem wynikającym z tych rozważań, jest zmiana postrzegania niektórych populacji pszczół, obecnie określanych jako dziko żyjące, w regionach gdzie są one endemiczne, jako naturalnego składnika ekosystemu. W takich miejscach wskazana byłaby ich ochrona i zachowanie puli genetycznej.  Nie należy jednak mylić tych pojęć i usprawiedliwiać nimi, rosnącego w wielu miejscach przepszczelenia. Hodowla pszczół miodnych, szczególnie nielokalnych, często pochodzących z innych szerokości geograficznych i przystosowanych do odrębnych warunków środowiska podgatunków, jest sprawą odrębną . Mają one wpływ na stabilność ekosystemów i coraz więcej badań, wykazuje ich negatywne oddziaływanie na dziko żyjące gatunki pozostałych zapylaczy. Zarówno poprzez roznoszenie patogenów i transfer na nowych gospodarzy,  jak i konkurencje o pokarm.

Ważne wydaje się ustalenie naturalnie występującego zagęszczenia populacji pszczoły miodnej i ograniczenie w rzadkich i endemicznych strefach jej hodowli. Tak, aby nie stanowiła zagrożenia dla zbilansowanej sieci powiązanych ze sobą gatunków zapylaczy i roślin.